top of page

Stara maszyna do szycia + płyta stolarska + płot = biureczko :)

Postanowiłam zmienić warunki w których pracuję przy komputerze. Do tej pory wystarczały mi do tego moje kolana i jakieś miejsce do siedzenia :) jednak na dłuższą metę było to trochę niewygodne :( Do mojego nowego kącika potrzebowałam biurka ASAP.

I tak oto wyszperałam starą maszynę do szycia:

Płytę stolarską:

Oraz płot...:D

Najwięcej czasu zajęło mi wymyślenie blatu chciałam żeby był w stylu rustic potrzebowałam do tego stare drewno... Zadziwiające gdzie można znaleźć inspiracje i materiał :D

Pracę rozpoczęłam od maszyny do szycia. Była trzymana w kiepskich warunkach więc musiałam ją wyczyścić z błota, starej łuszczącej się farby i rdzy. Świetnie nadaje się do tego standardowa metalowa szczotka jest ona dobra do dużych płaskich powierzchni. Do miejsc trudno dostępnych polecam węższą wersję która dotrze do każdego zakamarka :)

Po wyczyszczeniu powierzchni użyłam podkładu antykorozyjnego Urekor S firmy Śnieżka w kolorze czarnym.

Następny w kolejce był blat. Wybrałam dość nietypowy materiał - sztachetki z płotu moich teściów ;). Niestety okazały się troszeczkę za cienkie żeby same mogły być stabilnym i mocnym blatem, więc postanowiłam przykleić je do płyty stolarskiej. Dzięki temu miałam pewność że deski będą równe i nie wypaczą się z biegiem lat, a sam blat nabierze masywności.

Na zdjęciu proces klejenia ( tu z pomocą przyszła moja lepsza połówka:)

Gdy blat był już sklejony mogłam się zabrać za wykańczanie. Po pierwsze trzeba było pozbyć się chropowatej powierzchni i małych drzazg z desek, idealnie do tego nadaję się wełna stalowa najlepiej o niskiej gradacji (ja użyłam jedynki).

Dlaczego używam wełny o niskiej gradacji a nie np papieru ściernego? Zawsze staram się zostawić jak najwięcej patyny na drewnie a wełenka daję większą kontrolę przy przecieraniu. W tym wypadku dostało mi się coś ekstra :) Sztachetki z płotu były koloru szarego jednak po delikatnym przetarciu zaczęły przebijać się inne kolory drewna: zielony i brąz !!!! :D

Na sam koniec do wykończenia użyłam olejku lnianego. Który dość mocno przyciemnił ale zarazem uwidocznił drewno nadając mu RUSTIC LOOK :)

Do zasłonienia dziurek po śrubach użyłam starych mosiężnych pinezek, które pomalowałam na czarno żeby pasowały kolorystycznie. Zamiarzam je później leciutko przetrzeć żeby złoty kolor lekko prześwitywał :)

A oto efekt końcowy :D

Mam nadzieję że się Wam podoba tak jak mi :D

ABOUT

Blog o Rustic Life...

Featured Posts
Recent Posts
Search By Tags
No tags yet.
bottom of page